środa, 20 sierpnia 2014

Summer '14

Witajcie.
Jestem świeżo po powrocie z tygodniowych wakacji w Pucku, miasta który jest kwintesencją kultury kaszubskiej. Całe miasto jest niewielkie lecz dużo jest ciekawych uliczek i kawiarenek które warto odwiedzić jednak dla osób młodych to nie jest najlepsze miejsce ze względu na brak jakiś tam centrum rozrywek. Jedyne co pozostaje to zwiedzanie placu wolności, niewielkiej plaży nad zatoką pucką oraz przechadzka po molo. Jeżeli ktoś lubuje się w windsurfingu to jest doskonałe miejsce dla tego typu sportów. Puck jest też bardzo dobrym miastem dla rodzin z małymi dziećmi, woda po kostki, cisza, spokój. Bardzo blisko jest do Władysławowa ok. 10 km. Przyznam się, że we Władysławowie byłam pierwszy raz i nie wiem co ciągnie do tego nadmorskiego miasta taką ilość polskich i nie polskich turystów.Dupy nie urywa. Port, jakieś malutkie centrum w którym tak naprawdę gówno jest bo jest to co wszędzie czyli bazar na bazarze, budki z lodami i goframi, cymbergaje itd. Jedyne co daje urok temu miasteczku to chyba port i śmieszna wieża w centrum w której można wstąpić do muzeum motyli i sali iluzji. Ale! ale jadłam tam najpyszniejszą rybę jaką miałam dotychczas okazję jeść nad morzem polskim. To tyle.
Ja trafiłam na pogodę w kratkę, niestety. Jeden dzień na plaży reszta dni na zimnych spacerach po okolicach Pucka. Mieszkałam w Willi Puck, mają pyszne ciasta i pyyyszną kawę! No i ceny przyzwoite.



Kawiarnia na dole wygląda tak jak powyżej. Mega urocze miejsce i urządzone ze smakiem.
Aha, lody orzechowej które sprzedają są genialne! Bo za orzechami samymi nie przepadam.





Zahaczyłam też o puckowy lumpeks XD as always. 
Kupiłam koszulę w kratę która jest teraz moją ulubioną.
Tydzień uważam za udany lecz bez szału. Tak jak wspomniałam to nie miasto dla młodych, rządnych przygód.

Pozdrawiam, Guillotine!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz